sobota, 1 czerwca 2013

Someday, in the park.

I know, that I should write something- it's end of the school year and my English's mark is dependent of this blog. I don't know, what white here. I haven't got any stupid existential thoughts (maybe it's better- I can't stand, when I'm trying to wrote something smart), so I'll back to the first assumptions of this homework- Answer the qustion- "What's happened today?".
The weather is... nice. If you like rain and wind. So I was sitting with my friend in the park for few hours. We were trying to draw some Gerard's from Hedahe fanarts. Yeah, I can't draw well. But who cares. I like it, anybody won't see it, so what is the problem? Back to the theme- my friend had a T-shirt with overprint "Punk's not dead". When we were drawing, some young punks started to talk about music with us. It was really interesting- punk enthiusiasts and person like me. I'm not into any subculture. Someday, my friend told, that I'm "Rocker with flowers in my hair, but when I want, I can scream 'NO FUTURE' ". Maybe it's true. I'm who I am, it's not complicated. I like all the subcultures, maybe not Emo, they are too artifical for me.  I can being in every group, I think it's better- I can listen to any music I want, I can wear, what I like. It's really comfortable.

2 komentarze:

  1. Ugh, nie lubię emo. Już nawet do dresów żywię większą sympatię.
    Szczycę się tym, że jestem otwarta na gatunki. Ja nie z tych co uwielbiają chyba współcześnie modną zabawę w hejtowanie. Punki są super, mają w sobie niesamowitą energię i życie, hipisi są świetni bo mówią o miłości i tolerancji, metalowcy są wspaniali bo to jedna wielka rodzina. Goci, wielbiciele oldschool'u, fascynaci muzyki klasycznej... dlaczego nie można zaakceptować tego, że są takie osoby, które słuchają wiele gatunków?
    No dobra, jak widzę różowe wielbicielki popu to mi się krew gotuje w żyłach ale ignoruję je i idę dalej. Po jaką cholerę marnować czas i energię na nawracanie takich paskudztw? Bądźmy sobą, nie warto przejmować się innymi. Ciesze się, że myślimy podobnie :)
    Weszłam na stronę Hedahe. Jest genialna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Za dresami też jakoś nie przepadam, ale przynajmniej niektórzy są zabawni. No, czasem.
      Mam zaciesz, bo też wydaje mi się, że jestem otwarta na gatunki, a nigdy się nawet nie zastanawiałam, czego właściwie słucham. Muzyka ma uszczęśliwiać, to po co tworzyć niepotrzebne podziały, które właściwie tylko zakłócają przekaz. Osobiście właściwie wszystkie subkultury, które wymieniłaś uwielbiam, za jako takie poczucie własnej wartości,zaangażownanie w muzykę i znajdowanie swojego własnego małego świata :)
      Hedahe jest jedną z moich inspiracji życiowych. Mój caały świat w cienkopisach XD <3

      Usuń